Seksuolog Dariusz Pysz-Waberski: Dziecko wykorzystane seksualnie nie jest niczemu winne. To skandaliczne komentarze [WYWIAD]
Jak działają sprawcy przestępstw seksualnych wobec dzieci? Czym jest grooming i dlaczego to zjawisko tak groźne w dzisiejszych czasach? Na czym polega mechanizm obwiniania ofiary? W kontekście sprawy 24-latka z Żor, podejrzanego o seksualne wykorzystanie 11-latki, zwróciliśmy się do dra n. med. Dariusza Pysza-Waberskiego - seksuologa i seksuologa sądowego ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach o podzielenie się ekspercką wiedzą w temacie, który wzbudza ogromne i często skrajne emocje.
![Seksuolog Dariusz Pysz-Waberski: Dziecko wykorzystane seksualnie nie jest niczemu winne. To skandaliczne komentarze [WYWIAD]](https://cdn2.dev2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen/2025/05/16/240308_1747432625_47362200.webp)
- Skrót informacji w sprawie 11-latki i podejrzanego o poważne przestępstwa 24-latka z Żor
- Czym jest przestępstwo seksualne wobec dziecka?
- Co każdy rodzic powinien wiedzieć o groomingu?
- Czym jest okres bezwzględnej ochrony?
- Skąd bierze się mechanizm obwiniania ofiary?
- Jakie zniekształcenia poznawcze pojawiają się u sprawców przestępstw seksualnych?
- Jak wykorzystanie seksualne może wpłynąć na psychikę dziecka, jego rozwój i przyszłość?
Najważniejsze informacje w sprawie podejrzanego 24-latka z Żor
O poszukiwaniach 11-latki ze Strzelec Opolskich usłyszała cała Polska. Dziewczynka zaginęła we wtorek (13.05.) wracając od dziadków. Po kilkunastu godzinach policja uruchomiła Child Alert (14.05.). Pojawiły się tropy, dzięki którym namierzono 11-latkę. Okazało się, że przebywała w mieszkaniu Karola B., 24-latka z Żor. Mężczyzna został zatrzymany (15.05.). W piątek (16.05.) przedstawiono mu zarzuty popełnienia przestępstwa seksualnego w stosunku do osoby małoletniej poniżej 15 rż. poprzez dopuszczenie się wobec pokrzywdzonej innej czynności seksualnej (art. 200 k.k.). Za czyn ten kodeks karny przewiduje od 2 do 15 lat pozbawienia wolności.
Drugi zarzut dotyczy zatrzymania, wbrew woli prawnego opiekuna, osoby małoletniej, która nie ukończyła 15 lat (art. 211 k.k.), co podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Jak poinformował prokurator Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu, "podejrzany złożył wyjaśnienia, których treść pozostaje zbieżna z przedstawionymi zarzutami".
Biegły z zakresu informatyki przeanalizuje dane zabezpieczone na telefonie i laptopie podejrzanego, wiadomo bowiem, że korespondował on z pokrzywdzoną. Ustalany jest szereg wątków w sprawie. Dziewczynka wróciła pod opiekę matki, nie została jeszcze przesłuchana, zgodnie z uregulowaniami kodeksowymi jej przesłuchanie odbędzie się jednokrotnie w toku całego postępowania karnego. Przeprowadzi je sąd z udziałem psychologa.
***
Na nasze pytania odpowiada dr n. med. Dariusz Pysz-Waberski - seksuolog i seksuolog sądowy ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Prokuratura stawia 24-latkowi zarzut popełnienia przestępstwa seksualnego wobec dziecka, dokładnie "dopuszczenia się wobec pokrzywdzonej 11-latki innej czynności seksualnej". Co to dokładnie oznacza w sensie prawno-psychologicznym?
Dr n. med. Dariusz Pysz-Waberski: Wykorzystanie dziecka czy osoby niedojrzałej, to każde zachowanie o charakterze seksualnym, które jest podejmowane wobec osoby, która nie posiada cech dojrzałości - zarówno biologicznej, intelektualnej, seksualnej, społecznej oraz emocjonalnej. W związku z tym, osoba taka nie może świadomie wyrazić zgody na kontakt seksualny. Nie rozumie w pełni znaczenia takich zachowań, nie ma odpowiedniego przygotowania, jeśli chodzi o budowę anatomiczną i fizjologię ciała, nie potrafi przewidywać konsekwencji własnych poczynań.
Jakikolwiek kontakt seksualny z osobą poniżej 15. roku życia, niezależnie czy ta osoba jest inicjatorem tych zachowań, czy twierdzi, że się zgadza - w polskim prawie jest bardzo konkretny zapis, że dziecko nie ma możliwości wyrażenia świadomej zgody w takiej sytuacji. Nawet jeśli dziecko mówi, że chciało takiego czegoś, że było tego świadome, to polskie prawo zaprzecza tej świadomości. Dziecko nie może bowiem świadomie podejmować takich decyzji, nie może przewidywać konsekwencji zachowań seksualnych.
Jakiego kalibru jest to zarzut?
To bardzo poważne przestępstwo, które zgodnie z polskim prawem, czyli z artykułem 200 k.k., jest zagrożone karą pozbawienia wolności od dwóch do piętnastu lat. W ogóle przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności to przestępstwa z kategorii o znacznym ciężarze gatunkowym, zarówno w rozumieniu prawnym, jak i społecznym.
Klinicznie jeszcze nic nie wiemy o relacji pomiędzy domniemanym sprawcą a domniemaną ofiarą i nie wiemy, czy to zachowanie było podejmowane "w służbie dewiacji", czyli z powodu zaburzenia pedofilnego, czy też był to kontakt, który nie był zorientowany na osobę, która nie posiada tej dojrzałości, a wyrażający tylko chęć zaspokojenia swojej potrzeby seksualnej z dostępnym obiektem, z którym ten człowiek się spotkał.
To rozróżnienie dotyczy tego, że nie wiemy czy sprawca ma zaburzenie pedofilne, czyli ukierunkowane konkretnie na kontakt z osobą niedojrzałą, czy też była to osoba, która akurat była dostępna, żeby mieć kontakt seksualny, więc to zostało wykorzystane.
24-latek i 11-latka utrzymywali ze sobą kontakt w sieci, rozmawiali ze sobą, zapis tych rozmów też będzie analizowany. Na razie nie wiadomo, czy w tej konkretnej sprawie dochodziło do groomingu. Ale z pewnością warto uświadomić rodziców, czym dokładnie jest to zjawisko, ponieważ to wiedza, która w dobie cyfrowej i w aspekcie, o którym tu rozmawiamy - seksualnego wykorzystywania nieletnich - ma duże znaczenie. Rodzice, opiekunowie powinni być na to wyczuleni.
Dr n. med. D. Pysz-Waberski: Tak, my przywiązujemy dużą wagę raczej do takiego fizycznego kontaktu, fizycznych spotkań, a niestety wciąż jeszcze niewiele wiemy o zagrożeniach, które mogą pojawić się w związku z używaniem środków teleinformatycznych. I jednym z takich zjawisk, które się pojawiają, jest właśnie grooming. Kiedyś osoby, które przejawiały zaburzenia pedofilne, czy miały taką parafilię, szukały kontaktu w sposób fizyczny, twarzą w twarz, czyli np. odwiedzały place zabaw, wystawały przed szkołami podstawowymi, chodziły na baseny, obserwowały dzieci z ukrycia.
Natomiast teraz aktywność osób, które są zainteresowane kontaktem z osobą niedojrzałą, przeniosła się do internetu. Stąd powstało takie pojęcie groomingu, czyli uwodzenia seksualnego dzieci, stopniowego nawiązywania relacji z osobą niedojrzałą, zdobywania jej zaufania. I cały ten proces wchodzenia w takie życzliwe zainteresowanie wobec tego dziecka służy tylko i wyłącznie późniejszemu wykorzystaniu seksualnemu. W ten sposób sprawca przygotowuje sobie podłoże do tego, by później "zaatakować". Najczęściej odbywa się to przez internet, ale może mieć też miejsce w realnym świecie, wtedy kiedy sprawcy uda się namówić to dziecko do kontaktu realnego.
Dzieci są podatne na tego typu zachowania. Co gorsza, sprawca groomingu zachęca dziecko, by ukrywało kontakt, znajomość z nim przed rodzicami, bliskimi np. przekonując, że nie zroumieją oni ich relacji.
Tak, zazwyczaj sprawcy poświęcają na to bardzo dużo czasu, działają bardzo powoli, często przez wiele tygodni, a nawet miesięcy, okazując dziecku bardzo duże zainteresowanie, oferując wsparcie emocjonalne, czasami finansowe, obdarowując prezentami, rozmawiając na różne tematy, co ma prowadzić do nawiązania silnej więzi. Pomagają w trudnościach życiowych, w zadaniach domowych i sprowadzają tę relację w bardzo ekskluzywny i inkluzywny charakter, co oznacza, że w pewnym momencie sprawca staje się jedyną osobą na świecie, która rozumie potrzeby i emocje tego dziecka i zawsze jest dla niego dostępna.
Z czasem te rozmowy, wtedy kiedy ta relacja w podstawie jest ugruntowana, mogą schodzić na tematy seksualne, a później dziecko będzie zachęcane czy przygotowywane do spotkania i do kontaktu fizycznego. To jest aspekt kliniczny. Natomiast jest jeszcze aspekt prawny. W Polsce grooming jest przestępstwem, co reguluje artykuł 200a kodeksu karnego. Już samo nakłanianie osób poniżej 15. roku życia do uczestnictwa w czynnościach seksualnych, nawet bez kontaktu fizycznego, jest karalne. Osoba poniżej 15. roku życia jest w tak zwanym okresie "bezwzględnej ochrony", co oznacza, że żadne zachowania zarówno z kontaktem fizycznym jak i bez kontaktu fizycznego, które mają charakter seksualny, nie mogą stanowić interakcji pomiędzy osobą dojrzałą a niedojrzałą. Nie może być takich sytuacji.
I to zarówno w przypadku groomingu, jak i jakiejkolwiek innej przemocy seksualnej, wykorzystania seksualnego dziecka. I nie ma tu miejsca na tłumaczenia "ja nie wiedziałem, że ona nie ma 15 lat".
Dr n. med. D. Pysz-Waberski: Nie ma. To w ogóle nie jest żadne usprawiedliwienie. Jeśli jest osoba, co do której nie można ocenić wieku, to osoba dojrzała powinna ją wylegitymować, dowiedzieć się ile ma lat, zapytać, czy rodzice wiedzą, gdzie jest i co robi. Nieznajomość prawa nie zwalnia nas z obowiązku jego przestrzegania, to po pierwsze. A po wtóre, to co powiedziałem, że osoba w okresie bezwzględnej ochrony, czyli poniżej 15. roku życia, nie może w żadnej postaci przez osobę inną dojrzałą uczestniczyć w jakichkolwiek zachowaniach czy jakichkolwiek innych aktywnościach, które dotyczą życia płciowego i seksualnego. Nie wolno rozmawiać z dziećmi na tematy typowo seksualne, oczywiście nie mamy tu na myśli stricte edukacji, ale wszelkie seksualne, fantazyjne, preferencyjne, nie wolno dotykać, ani kazać siebie dotykać, nie wolno wysyłać zdjęć, filmów, ani prosić o przesłanie sobie zdjęć czy filmów tej osoby. Nie może to być żaden rodzaj aktywności - od rozmów o takim charakterze do kontaktu fizycznego, który jest związany z życiem płciowym i seksualnym.
W całej tej sprawie pojawia się również inny bardzo ważny aspekt, który dotyczy i to w dużym nasileniu, komentarzy, jakie publikowane są w przestrzeni internetowej, w których wobec pokrzywdzonej 11-latki pojawia się wiele okrutnych określeń, wulgarnych i oskarżających dziecko o to, co się wydarzyło. [Przykłady, dla wyrażenia skali problemu, przytoczyliśmy naszemu Rozmówcy, jednak nie będziemy ich tutaj powielać, red.]
Dr n. med. D. Pysz-Waberski: Zacznijmy od tego, że sprawcy przestępstwa o charakterze seksualnym nic nie usprawiedliwia, poza chorobą psychiczną, ale nie mówimy o takich skrajnych przypadkach. Natomiast osobie w okresie bezwzględnej ochrony nic nie odbiera prawa do bycia ofiarą. To jest dziecko i nie znajdują tu zastosowania żadne kliniczne ani prawne aspekty, które by jej odbierały prawo do bycia ofiarą, do bycia osobą pokrzywdzoną działaniem sprawcy.
Pojawia się tu mechanizm obwiniania ofiary, który polega na tym, że część społeczeństwa - szczególnie wtedy, które osoby te nie mają specjalistycznej wiedzy i nie towarzyszy temu duży poziom inteligencji emocjonalnej - próbując poradzić sobie z tą sytuacją, szukają winy u osoby poszkodowanej w taki sposób, że zaczynają ją obwiniać czy też traktują ją jako współwinną.
W tej sytuacji można też wziąć pod uwagę kontekst. Jeżeli dziecko ucieka z domu, pisze list do matki, godzi się na ten kontakt, przyjeżdża do mieszkania tego mężczyzny, to może dochodzić do takiego zniekształcenia poznawczego u odbiorców na temat tej sytuacji.
Co to dokłanie oznacza?
Zniekształcenia poznawcze, to błędy w myśleniu i w interpretacji, które w tym przypadku polegają na tym, że ludzie błędnie uznają, że skoro taka osoba sama tego chciała i się zgodziła na ten kontakt, to sprawca powinien zostać usprawiedliwiony, a osobie powinno zostać odebrane prawo do bycia ofiarą. A to jest nieprawda.
I tu znowu wracamy do cech niedojrzałości. Taka osoba nie może świadomie odpowiadać za swoje zachowania, nie może przewidywać konsekwencji swoich zachowań, a osoba która jest dojrzała, czyli w tym przypadku sprawca, ale także każda osoba niezależnie czy to jest rodzic, czy to jest wychowawca, jakakolwiek osoba, która ma kontakt z osobą w okresie bezwzględnej ochrony, powinna ją chronić, a nie powinna wykorzystywać jej nieświadomość do tego, żeby doprowadzać do takich kontaktów.
Błędem jest więc myślenie, że dziecko w ogóle jest w stanie pojąć istotę tego rodzaju spraw.
Dziecko, szczególnie w wieku 11 lat, nie ma zdolności do podejmowania tych decyzji w takich relacjach z dorosłymi, szczególnie w kontekście seksualnym. Nie rozumie tego jeszcze. Nie ma takiej wiedzy ani na poziomie emocjonalnym, ani na poziomie intelektualnym, społecznym, a tym bardziej seksualnym. To człowiek dorosły ma obowiązek znać prawo, rozumieć granice, znać konwenanse, wiedzieć, co zrobić i przede wszystkim chronić to dziecko przed nieprawidłowymi zachowaniami.
Tymczasem mamy lawinę często szokujących komentarzy... Padają oceny, osądy.
To nie dziecko ma obowiązek chronienia granic prawa, przewidywania konsekwencji. Zamiast oceniać ofiarę zastanówmy się jako społeczeństwo, kto zawiódł? Te komentarze są obelżywe, skandaliczne, niestosowne i wulgarne. Co zrobiły te osoby, które je wypisują i co my robimy jako społeczeństwo, żeby chronić dzieci? Nie chronić sprawców, tylko ofiary.
Pan doktor jest biegłym sądowym. Jak często zdarza się, że sprawcy przestępstw seksualnych wobec dzieci tłumaczą się, że oni nie wiedzieli, że mają do czynienia z dzieckiem, z osobą poniżej 15. roku życia?
Dr n. med. D. Pysz-Waberski: To zależy od dwóch rzeczy. Jedna z nich to stan psychopatologii, czyli ilość i jakość zaburzeń psychicznych i seksualnych, które oni mają. A druga kwestia to albo sposób obrony, ujmując to bardziej w kontekście prawnym, albo patrząc pod kątem klinicznym - pozytywna autoprezentacja, czyli taki sposób zaprezentowania się wobec biegłego z zakresu seksuologii i psychiatrii, w takim kontekście, żeby pokazać się z lepszej strony niż to jest w rzeczywistości.
Oczywiście takie zniekształcenia poznawcze, czyli błędy w myśleniu sprawcy, że on przykładowo nie znał norm prawnych, że on uwierzył w to, co mu powiedziała ta osoba niedojrzała, w to ile ma lat, albo że wyraziła zgodę na ten kontakt seksualny, że ona ma wiedzę na temat aktywności seksualnej, to te różne zniekształcenia mogą być albo próbą usprawiedliwienia tego zachowania i formą obrony prawnej, albo przejawem psychopatologii, czyli zaburzeń, w których ta osoba w ogóle nie dostrzega swojej roli w kontakcie z taką osobą małoletnią, czyli nie dostrzega tego, że to ona ma pilnować granic, zasad, norm, opiekować się tą osobą i tłumaczyć jej zasady panujące w świecie. Albo też nie ma możliwości takich - ze względu na jakieś rozpoznania psychopatologiczne nie rozumie tego, że to jest nieprawidłowe i że odpowiedzialność za te zachowania leży po jej stronie.
Czy uzależnienia też mają znaczenie?
Sprawcy przestępstw seksualnych często mają zaburzenia osobowości, niedojrzałość psychoseksualną, ale też właśnie uzależnienia chemiczne od alkoholu, narkotyków lub uzależnienia mieszane i niestety to wszystko tworzy grupę zaburzeń, które znacznie wpływają na powstawanie takich zniekształceń, obniżają samokrytycyzm, wgląd w swoje funkcjonowanie psychiczne, w stany, które im towarzyszą, przejawiają zachowania impulsywne, mają odroczoną kontrolę tych zachowań, mają tendencję do realizowania swoich potrzeb tu i teraz, albo w możliwie jak najszybszym czasie.
To jest jedna część, która dotyczy typowo zaburzeń psychicznych, a jest jeszcze cała grupa zaburzeń seksualnych, w których również pojawiają się takie nieprawidłowości w myśleniu i poszukiwanie usprawiedliwień tych zachowań, czy zrzucanie odpowiedzialności na ofiarę.
Jakie następstwa dla psychiki dziecka mają tego typu doświadczenia?
Dr n. med. D. Pysz-Waberski: Takie doświadczenie wpływa bardzo niekorzystnie na całościowy rozwój dziecka. W tym rozwój psychiczny, społeczny, seksualny. To jest pierwsza rzecz. Druga jest taka, że skutki takich doświadczeń są bardzo poważne i długotrwałe. Te konsekwencje niestety powodują degradację rozwoju życia psychicznego i wielu innych sfer. Dziecko w wieku 11 lat, z którym tutaj mamy do czynienia, nie ma dojrzałych mechanizmów radzenia sobie z traumą, z napięciem emocjonalnym, ze wstydem, z presją, czy właśnie takimi niestosownymi komentarzami, poczuciem winy, które bardzo często pojawia się po wykorzystaniu seksualnym.
Może odczuwać całą paletę różnych emocji i myśli, które towarzyszą tej sytuacji: zagubienie, lęk, brak zaufania do innych osób, poczucie krzywdy. Nawet może dochodzić do samoobwiniania się, czyli poszukiwania w sobie różnych zachowań słów, gestów, które mogła wykonywać w kierunku sprawcy, co mogło go zachęcić, czy mogło spowodować, że on podjął takie zachowanie.
Natomiast, jeśli chodzi o najczęstsze skutki psychiczne, to są zaburzenia depresyjne i lękowe, bardzo często połączone z myślami lub nawet z próbami samobójczymi. W przyszłości, w życiu dorosłym, to przekłada się na trudności w relacjach, nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji miłosno-erotycznych, w przyszłych związkach.
To ogrom poważnych, trudnych skutków, z którymi może się zmagać ofiara wykorzystania, przestępstwa seksualnego.
To oczywiście jeszcze nie wszystko. Mogą wystąpić problemy z samooceną, czyli poczucie, że jest się nikim, że jest się nieważne, niepotrzebne czy nawet "brudne" po tym doświadczeniu. Mogą pojawić się zaburzenia z obszaru traumatycznego, czyli może występować zespół stresu pourazowego PTSD, który może objawiać się jakimiś koszmarami dotyczącymi tego wydarzenia, jakimiś flashbackami, czyli takimi mimowolnymi, intruzywnymi wspomnieniami tego doświadczenia, nadmierną czujnością, podejrzliwością.
Mogą pojawić się też zachowania typu acting out czy acting in, autoagresja, wycofanie, trudności w nauce, a także zaburzenia seksualne, czyli albo totalne obniżenie potrzeb seksualnych i awersja seksualna albo właśnie takie kompensacyjne zachowania hiperseksualne, które są objawem traumy po wykorzystaniu seksualnym.
Myślę o jeszcze jednej takiej grupie, jak zaburzenia odżywiania, które występują często u ofiar płci żeńskiej, szczególnie w postaci anoreksji.
Dziękuję bardzo za rozmowę!
Dziękuję!
Trzeba jeszcze dodać, że policja często odmawia przyjęcia zgłoszeń argumentując to tym, że "lepiej czekać aż mleko się wyleje bo wtedy można podjąć zdecydowane działania"
Niestety, to zwyczajnie oznacza , że musi się coś stać i często policja zwyczajnie czeka na solidne dowody z tym że dla wielu dzieci to już za pózno
Pan Dariusz chyyba zapomniał jaka jest rola rodzica w opiece nad dzieckiem.
Rodzic daje telefon i uwaza , ze wychowanie dziecka ma z głowy.
Niech Pan Panie Dariuszu zobaczy skalę tego problemu
Teraz mamy jedną medialną aferę w tej konkretnej sprawie, ale zjawisko groomingu na portalach społecznosciowych jest ogromne.
Nie trzeba szukać daleko
Na portalu należącym do onet.pl czyli zapytaj.onet.pl pomimo zgłoszeń użytkowników i obaw uzytkowników przed wpisami osób dorosłych , które jawnie szukają kontaktu z dzieckiem administracja nie podejmuje czynności.
Takie osoby od wielu miesięcy czują się bezkarne.
Tak samo jak fb, instagram, yt
Winny tutaj jest rodzic.
Owszem nie można zapobiec wszystkiemu , ale to jaki poziom ma dana rodzina nie oznacza , że dziecko jest szczęsliwe i rozumiane.
Tu leży ogromny problem bo skoro nie można liczyć na rodziców to dzieciak szuka kogoś w internecie z powodu samotności, niezrozumienia, depresji.
Sprawcą w sieci może być każdy, ale realny wpływ na bezpieczeństwo mają tylko rodzice i ich relacje z dzieckiem